Przykład błysku wypełniającego




Chcę wyjaśnić trochę więcej, jak korzystam z błysków wypełniających na konkretnym przykładzie i porównać wyniki z i bez błysku wypełniającego.

Powyższe zdjęcie przedstawia moich klientów (Erika i Carlę), których sesja zaręczynowa miała miejsce w Las Vegas. Ta część sesji odbywała się na zewnątrz "Wenecjanina". Odbijałem światło flesza od sufitu i częściowo od ścian za moimi plecami. Każdy kto był w "Wenecjaninie" wie, jak jest on duży... a mimo to wystarczająco dużo światło odbijało się od sufitu i ścian, aby rozjaśnić cienie i zredukować kontrast.

Powyższe zdjęcie było poddane lekkiej obróbce, a konkretnie użyłem akcje (do Photoshopa - przyp. tłumacza) Prettyizer i Rusty Cage autorstwa firmy Boutwell (nawiasem mówiąc, gorąco polecam).

Lecz poniżej, fotografia po lewej jest dokładnie taka, jak rejestruje ją procesor Canona (który przetwarza zdjęcie zgodnie z ustawieniami aparatu) z nieznaczną korektą balansu bieli oraz korektą ekspozycji o -0,3 EV podczas obróbki RAWa.
Po prawej natomiast jest zdjęcie zrobione w chwilę później, gdy nacisnąłem spust migawki zanim lampa błyskowa zdążyła się naładować, tzn. bez flesza. Korekta ekspozycji 0 EV oraz identyczny balans bieli, jak na zdjęciu po lewej.

   

I żeby pokazać, co daje użycie flesza w kwestii detali twarzy. (Tak, mam ich zgodę na używanie zdjęcia tutaj).



Jak dla mnie różnica jest olbrzymia. Zdjęcie po lewej jest udane, zawiera detale, a nastrój jest oddany. I na pewno NIE wygląda jak po lampie błyskowej.

   


I NIE, nie zmodyfikowałem flesza. Modyfikator skierowałby zbyt dużo światła na wprost i byłoby widać, że lampa błyskowa była użyta. Co bardzo często wygląda brzydko. (Gdyby tylko udało mi się przekonać świat, że używanie nakładek na flesza jest częściej złym pomysłem niż dobrym).

Jeśli chodzi o ustawienia aparatu... czas: 1/250 s - maksymalny czas synchronizacji z fleszem dla tego aparatu.

Takie ustawienia wybrałem celowo. Przy maksymalnym czasie synchronizacji dzieje się coś bardzo fajnego, o czym zbyt wielu fotografów w ogóle nie wie. Wspomniałem o tym w innym poście, lecz jeśli nie całkiem jest to zrozumiałe, pozwólcie, że wyjaśnię:

Powiedzmy, że Twoje tło, które jest jasno oświetlone ma parametry ekspozycji 1/60 s, f11... a Ty próbujesz wycisnąć wystarczającą ilość światła ze swojego flesza, aby oświetlić obiekt, który jest w "cieniu". W takim wypadku lampa błyskowa musi się mocno napocić, żeby wytworzyć światło o wartości f11, gdy odbijasz je od sufitu lub ściany dużego pokoju.

ALE... takie samo naświetlenie zdjęcia można uzyskać w następujący sposób:
1/125 s, f8... i teraz Twój flesz ma trochę większe szanse
1/250 s, f5.6... i teraz wkraczamy do królestwa odbitego światła

Moglibyśmy rozszerzyć to do 1/500 s, f4... ale musielibyśmy wówczas użyć synchronizacji lampy błyskowej z krótkimi czasami (high-speed sync). A gdy tylko się to zrobi, traci się ponad połowę zasięgu flesza.

Możesz to sprawdzić obserwując zachowanie wskaźnika odległości w lampie błyskowej, gdy tylko wyjdziesz o 1/3 działki ponad maksymalny czas synchronizacji z fleszem. Do tego jednak trzeba skierować lampę na wprost. (Użytkownicy Canona 5D mają trochę inne doświadczenia, gdy włącza się synchronizacja z krótkimi czasami).

Przy okazji... Tłumaczę to zakładając, że maksymalny czas synchronizacji z fleszem Twojego aparatu wynosi 1/250 s. Oczywiście różni się to w poszczególnych aparatach, lecz obowiązuje ten sam schemat myślenia.

A więc 1/250 s (czy jaki tam maksymalny czas synchronizacji flesza posiadasz) oferuje nam największy możliwy otwór przysłony, przy największym zasięgu / mocy jaki możemy wycisnąć z naszej lampy. Poniżej tej wartości (dłuższy czas - przyp. tłumacza) zmuszamy naszą lampę do cięższej pracy niż potrzeba, ponieważ używamy mniejszego otworu przysłony. (Cały czas myślimy w kategoriach odbicia światła flesza przy bardzo jasnym tle lub generalnie w jasnym otoczeniu).

Dlatego dla mnie 1/250 s jest oczywistą wartością domyślną podczas pracy na zewnątrz.
Dysponuję wówczas maksymalną wydajnością lampy błyskowej (gdybym jej potrzebował), a także dzięki krótszemu czasowi ekspozycji mam mniejszą szansę poruszyć aparat lub zarejestrować poruszenie obiektu.

A w przypadku jasnego światła (lub jasnego tła) ustawienie maksymalnego czasu synchronizacji daje nam do dyspozycji największy otwór przysłony, co zwiększa zasięg flesza, ale także sprawia, że:
- baterie wystarczają na dłużej i
- lampa szybciej się ładuje, a dzięki temu
- mamy bardziej jednorodne ekspozycje, gdy pstrykamy szybciej





I ponownie używamy flesza, ale z uchwytem...