Bezpośrednie światło z lampy błyskowej


Bardzo często, gdy fotografowie zaczynają używać lamp błyskowych skierowanych inaczej niż na wprost, odchylają palnik o 45 lub 90 stopni w górę. Chcą w ten sposób odbić światło flesza od sufitu. Pomimo, że w większości przypadków jest to postęp w stosunku do lampy skierowanej dokładnie na wprost, nie zawsze jest to jednak rozwiązanie idealne. Możemy to udoskonalić.

Jeżeli rozważymy, w jaki sposób ustawiane są lampy studyjne, rzadko zobaczymy źródło światła bezpośrednio nad fotografowanym obiektem. Oświetlenie od góry nie jest bowiem tak korzystne jak światło padające na obiekt pod kątem. Skoro tak, to dlaczego mielibyśmy odbijać światło flesza dokładnie nad obiektem?

Podtytuł tego postu powinien brzmieć: Tak naprawdę nie potrzebujesz tej Lightsphere'y (czy jakikolwiek tam modyfikator oświetlenia jest modny w tym miesiącu).

Należy starannie przemyśleć kierunek padania światła. Jest to dziedzina, w której naprawdę możemy się wyróżnić jako fotografowie - wybierając precyzyjnie kierunek padania światła na obiekt możemy całkowicie panować nad nastrojem fotografii.

Myśląc o źródle światła musimy myśleć o obszarze, od którego odbijemy światło lampy błyskowej, a nie o fleszu, jako źródle światła.

Patrząc na poniższe fotografie dostrzeżemy, że światło padało na modelkę lekko z tyłu od lewej strony. Wszystkie zdjęcia zostały wykonane z użyciem jednej lampy błyskowej zamontowanej na aparacie.


Bardzo ważną kwestią jest tu fakt, że żadne światło nie padało od strony aparatu.

Innymi słowy, z naszego punktu widzenia (który jest również punktem widzenia aparatu) na wprost nie pada żadne światło.

Dlatego, zamiast płaskiego, równomiernego światła, mamy światło kierunkowe. Pada ono z boku i tworzy interakcje pomiędzy światłem i cieniem, które tworzą kształt i nadają przestrzenności naszej modelce.

Światło na tym zdjęciu zostało odbite w następujący sposób: palnik przekręcony o 45 stopni w lewo i podniesiony o około 30 stopni w górę.

Aby zapobiec padaniu jakiegokolwiek światła z lampy błyskowej bezpośrednio na pannę młodą, zasłoniłem palnik lewą ręką. Tym sposobem odizolowałem światło, które padło wyłącznie na ścianę po lewej i lekko z tyłu miejsca, w którym siedziała.






W efekcie nasze źródło światła umiejscowione jest ponad i lekko z tyłu panny młodej. Tym sposobem imitujemy efekt, który zapewniłby nam duży softbox.



Inną bardzo ważną rzeczą do zapamiętania jest, że jeżeli nasz obiekt widzi jakąkolwiek część palnika, to w rzeczywistości pada na niego bezpośrednie światło. Lub przynajmniej część bezpośredniego błysku. Najczęściej nie jest to korzystne. Jedynym powodem, dla którego odbijamy światło flesza, jest stworzenie miękkiego światła. A bezpośrednie światło z lampy błyskowej w większości przypadków nie będzie dobre i zniweczy jakość światła, którą chcemy osiągnąć.

Patrząc na kolejne dwa zdjęcia możemy dostrzec na zbliżeniach, gdzie jest nasze źródło światła. Kluczowe jest to, że widzimy, iż światło nie zostało odbite od sufitu lub za nami.






Odbicie światła od sufitu spowodowałoby ciemniejsze oczodoły i efekt króliczych oczu. Odbicie światła za nami dałoby znacznie miększe światło niż błysk bezpośredni, jednak byłoby ono zbyt płaskie.

Nie użyłem żadnego modyfikatora (czy softboxów, dyfuzorów itp.) błysku oprócz własnej dłoni, która blokowała światło. Każdy modyfikator prosto z pułki skierowałby zbyt dużo światła na wprost, rozlewając go po twarzy panny młodej. Takie światło bezpośrednie byłoby niekorzystne.


Jak dużo flesza użyłem i jak zrównoważyłem go ze światłem zastanym można wywnioskować ze zdjęcia po lewej. Jest to początkowe zdjęcie, kiedy w ogóle nie użyłem lampy błyskowej, lecz zastosowałem wyłącznie światło zastane, aby stworzyć zarys sylwetki.

Te same ustawienia aparatu były użyte na zdjęciach powyżej. Mądre używanie flesza robi różnicę.











Na kolejnych dwóch zdjęciach możemy dokładnie zobaczyć efekt działania flesza i jak dużo było światła zastanego. Całe światło padające na pannę młodą pochodzi z lampy błyskowej zamontowanej na aparacie. Z kierunku padania światła możemy tu również jeszcze dokładniej dostrzec, że źródłem światła jest ściana po lewej od aparatu i z tyłu panny młodej.

   


Będąc bardzo dokładnym w kwestii kierunku naszego źródła światła, jesteśmy w stanie tworzyć dobre portrety bez większych zabiegów.

A bycie dokładnym w kwestii kierunku naszego źródła światła oznacza, że nie możemy po prostu założyć jakiegoś modyfikatora światła na naszą lampę błyskową i odpalać ją bezmyślnie.





Błyski wypełniające